piątek, 16 maja 2014

Wpadka 4


Bardzo długo rozmyślałam nad swoim życiem i nad tym jak ono się zmieni po przyjściu mojego maleństwa na świat. Postanowiła, że nie mogę skrzywdzić mojego szkraba i powinnam powiedzieć Andrzejowi, że będzie ojcem. Nie mam pojęcia jak on na to zareaguję, ale przynajmniej moje maleństwo nie będzie mogło mi zarzucić, że nie powiedziałam jego ojcu o jego istnieniu. A  jak on już zareaguję dowiemy się za 2 godziny, gdyż jestem umówiona z Andrzejem o 14 w „Kardamonie” mojej ulubionej kawiarni w Łodzi. Andrzej o dziwo pamiętam mnie i nawet nie miał problemu z tym aby się spotkać. Denerwuję się strasznie, już półtorej godziny wcześniej zaczęłam się ogarniać. Po założeniu makijażu nałożyłam na siebie miętowe rurki i kremowy sweterek do tego białe trampki i jestem gotowa! Na miejsce udałam się już 30 minut wcześniej, gdyż nie mogłam już usiedzieć na miejscu. W kanapie byłam 15 minut przed czasem, zamówiłam sobie sok pomarańczowy i cała w nerwach czekałam na jego przyjście. Po chwilę zobaczyła Andrzeja zmierzającego w moim kierunku.
-Hej ja sobie tylko zamówię kawę i zaraz przyjdę- Rzucił udając się do baru.
-Okej nie ma sprawy.- Powiedziałam z wymuszonym uśmiechem, modląc się aby jak najszybciej mu to powiedzieć, bo wiedziałam że jeśli to się odwlecze nie powiem mu tego.
-No dobra już jestem, to o czym chciałaś pogadać?- Pyta siadając do stołu.
-Andrzej nie chce żebyś myślał że od początku był to mój plan, ja tego nie chciałam... Stało się... –Wzięłam głęboki wdech i powiedziałam- Andrzej jestem  w ciąży, z tobą- Widziałam zdziwienie na jego twarzy, w końcu od tego „incydentu” minęło już 4 miesiące. Kontynuowałam dalej- Ja nie chcę od Ciebie pieniędzy, po prostu chce żebyś wiedział.
-Julka nie wiem co powiedzieć... Jesteś pewna, że to moje?- Spytał patrząc mi w oczy, jak by chciał z nich wyczytać czy nie kłamię.
-Jestem.
-Chce testów.
-Nie ma sprawy, po urodzeniu dziecka zrobimy takie testy.
-Nie zrozum mnie źle, ale jest dużo takich dziewczyn, które chcą mnie złapać na dziecko.
-Wiem Andrzej zdaję sobie z tego sprawę...

Tak naprawdę, moje myśli były całkowicie sprzeczne z tym co powiedziałam Andrzejowi, ale po prostu mnie zamurowało... Nie wydawał się być takim ignorantem?
Nie odzywałam się ani ja ani on, nie raczył zapytać o samopoczucie czy cokolwiek. Bez dłuższego zastanowienia postanowiłam wymiksować się z tej chorej sytuacji i szczerze mówiąc żałowałam, że w ogóle się z nim spotkałam.
Pożegnałam się z nim bezuczuciowym "cześć". Tłumacząc, że mam coś ważnego do załatwienia na mieście.
tak naprawdę po prostu pojechałam do jeszcze swojego mieszkania. Jak to kobieta, mogę udawać silną ale to wszystko mnie mnie tak najzwyczajniej przerosło. Mam dwadzieścia jeden lat i całą karierę przed sobą, aż tu nagle jedna noc z panem Chce Testów i wszystko poszło w las. Niech go szlag!
Po mojej buzi zaczęły spływać słone łzy, byłam tak bardzo tym wszystkim wręcz zgnieciona iż nie potrafiłam się uspokoić i raz po raz wstrząsał mną okropny szloch. Byłam ogromnie wdzięczna Gosi za to co dla mnie robi ale w takiej sytuacji moim wsparciem powinien być facet, nie totalny dupek i ignorant lecz facet, który boi się odpowiedzialności. Dodatkowo te słowa wypowiedziane tak jak bym była jakąś łatwą panienką.
Zasnęłam skulona na kanapie.

W tak niewygodnej pozycji przebudziłam się ok godziny 24 i poszłam wziąć szybki prysznic po czym położyłam się do tym razem już wygodnego łóżka.
Zwykle pobudka ze świadomością błogiego leniuchowania jest bardzo przyjemna, lecz moja nie była. Od razu przypomniałam sobie iż lada dzień będę musiała opuścić moje lokum.
To wszystko nie tak, bardzo cholernie okropnie nie tak! Miało być całkiem inaczej, jeszcze jako nastolatka wyobrażałam sobie moje idealne życie: najpierw siatkówka, później chłopak który okaże sie tym jedynym a później dziecko. A tak nie mam nic, no może oprócz dziecka. Tak naprawdę jestem na siebie okropnie zła bo gdzieś tam daleko i bardzo podświadomie wiem, że moje teraźniejsze problemy spowodowane są właśnie nim. Ale przecież nie mogę tak myśleć, energicznie potrząsam głową i wstaje z wygodnego łóżka nakładając na siebie ciepły puszysty szlafrok ponieważ jest mi wyjątkowo zimno.

                                                                                                                                                                  
Trochę mnie tu nie było...;/ 
Ale nie chciałam, żeby było jak w typowym opku, gdzie siatkarz się dowiaduję, jest happy  i wgl... 
Ale chyba mi nie wyszło;/  Ale dodaję to coś, żeby nie było że was opuściłam!;x
Rozdział krótki za co przepraszam! Ogólnie masakra;/
Lolkaa

5 komentarzy:

  1. za krótko!
    Andrzej to jest kurde inteligentny -.- ona jest siatkarką, po jakiego hu... hu... hu... miała by go łapać na dziecko? Helloł ogarnięcia trochę.
    Niech zrobią te testy i niech Andrzej się cieszy, że będzie tatusiem :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę mnie Andrzej wkurzył. Okej rozumiem że pewnie dużo dziewczyn by z wielką chęcią tak zrobiło, ale jakoś wydaje mi się że ona jest szczera w tym co mówi.Po za tym podobno kobieta zawsze wie kim jest ojciec dziecka, tym bardziej,że z nikim innym nie spała. Równie dobrze mogła mu nie powiedzieć i być może oboje zmarnowali by jakąś szansę na szczęśliwe życie. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Co ty gadasz! Świetny rozdział! :D
    No to Andrzej teraz pocisnął... Ok. Dawno się nie widzieli itp, itd, no ale sorry! Przecież nie wrobiłaby go w dziecko! Ehh. Faceci to jednak czasami są tak wspaniałomyślni, że aż wcale...
    Pozdrawiam i czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Teraz to mnie Andrzej trochę wkurzył. Jak on mógł tak zareagować no !
    Popieram komentarze na górze :)
    Pozdrawiam, czeka na nastepny i w wolnych chwilach zapraszam do mnie :)
    http://moje-zycie-to-siatkowka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie sądziłam, że Andrzej nie mógł uwierzyć, że to może być jego dziecko :)

    OdpowiedzUsuń