Kolejne dwa dni Mały spędzał z Andrzejem i jego cudowną Andzelą,
czujecie ten sarkazm? Niby za każdym razem proponowali mi bym poszła z nimi,
ale jakoś wolałam oszczędzić sobie widoku tej pary. Dziś na szczęście już
wylatujemy do Anglii, z czego mój syn nie jest zadowolony, za to ja od rana
jestem w szampańskim nastroju! Właśnie znajdujemy się w aucie Andrzeja, który
to nas wiezie na lotnisko. Oczywiście luba Wrony jedzie z nami. Po chwili
Andrzej zatrzymuję samochód, by po wyjściu z niego od razu zabrał naszą
walizkę.
-Mamo zapomnieliśmy kupić mi na podróż
gazety Spider Mena. Przecież wczoraj było nowe wydanie!- Cholera na śmierć
zapomniałam. Igor nie da mi teraz spokoju.
-Dobra poczekajcie tu, tam po drugiej
stornie jest kiosk, pójdę kupić.
-Dobra, tylko się pośpiesz bo jeszcze
odprawa przed wami.
Ja tylko kiwnęłam głową i udałam się po tą
nieszczęsną gazetę. Szybo przeszłam przez drogę i w kiosku kupiłam co
trzeba. Igorowi wzięłam jeszcze owocowe
Mentosy, jego ulubione. Szybko przeszłam przez ulice i weszłam na chodnik. Po
czym usłyszałam pisk opon i poczułam przeraźliwy ból przeszywający całe moje
ciało. Do moich uszu dochodził tylko przeraźliwy krzyk i płacz mojego syna, i
zdenerwowany głos Andrzeja, który krzyczał do Andzeliki by zadzwoniła po pogotowie.
Potem nie słyszałam już nic.
& Perspektywa Andrzeja &
Lekarze robili co mogli. Boże nie
wierzę, nie wierzę że Julka nie żyję. Jak ja mam to przekazać Igorowi, który to
ciągle płaczę i pyta o mamę. Andzela
podjęła się zadzwonienia do jej rodziców. Ja nie byłem w stanie. Nie wierzę w to, to nie
może być prawda!! Z tego co powiedziała Andzela, rodzice Julki przylecą tak szybo jak
jest to możliwe. Sam ledwo się trzymam, a koło mnie na plastikowym krzesełku
łka mała istota, połączenie jej i mnie... W ciąż płaczącego Igora wziąłem na ręce
i udaliśmy się do mieszkania, Andzelika prowadziła, ja nie byłem w stanie. Nie
wierzę w to, w ciąż w to nie wierzę. Z tego co wiem od Policji, kierowca mimo
tak wczesnej pory był pijany, miał prawie 2 promile we krwi, stracił panowanie
nad autem i wjechał na chodnik. Śmiertelnie potrącając Julkę. Mały jest w
szoku, wciąż płaczę. Ja też nie mogę w to uwierzyć. Jeszcze do tego pokłóciłem
się z Andzelą, na naszych oczach zginęła Julka, a ona bezczelnie mówi i to do
tego przy Igorze, że tak musiało być, że to nasz los o tym wszystkim decyduję!
No ludzie! Dostałem sms od mamy Julki, że mają dziś o czternastej samolot. Dwie
godziny później za moją prośbą Karol pojechał po nich na lotnisko. Mały zaraz
po ich wejściu do mieszkania przytulił się do babci, wciąż był wystraszony i
płakał, mimo że robiłem wszystko by chodź na chwilę przestał. Jej rodzice też
płakali. Później przyszedł do nas policjant, który to przekazał nam wszystkie
szczegóły wypadku. Mały w tym czasie siedział z Karolem w mojej sypialni, by
chodź tego mu oszczędzić. Dwa dni później odbył się pogrzeb. Julka
została pochowana u siebie w Krakowie na jednym ze cmentarzy. Wszyscy zanosili
się płaczem. Ja też nie ukrywałem moich łez. Nie pomagał mi widok mojego syna,
całego we łzach. Tydzień później dziadkowie z małym mieli opuścić Polskę,
dlatego udałem się do Krakowa by się z nimi pożegnać.
-Co ty tu robisz? -Spytała Maria zaraz po
otworzeniu mi drzwi.
-Przyjechałem się pożegnać z Igorem.
Wpuścisz mnie?- Spytałem ignorując negatywne nastawienie co do mojej osoby.
-Wchodź, ale Igor jest z dziadkiem na cmentarzu
u Julki... - Powiedziała wycierając łzy. - To wszystko przez Ciebie! Przez
Ciebie moja córka nie żyję! Przez Ciebie Igor nie ma matki! - Maria całkowicie
wybuchła płaczem.
-Ja wiem, że ma Pani do mnie żal, ale też
niech Pani mnie nie obwinia.
- Zaraz wróci Igor, więc pożegnaj się z
nim, bo to będzie wasze ostatnie spotkanie- Powiedziała już ostrym tonem.
-Jak to ostatnie?! - Krzyknąłem.
-Normalnie, nie masz do niego żadnych
praw, chce Ci przypomnieć, że w papierach Igor ma wpisany ojciec nie znany!
-Ale jestem jego ojcem!
-Ale nie masz do niego prawa!
Od tego incydentu minęło dziesięć lat. Mój
syn ma już czternaście lat, a ja wciąż z nim się nie widuję. ONI wciąż
zabraniają mi spotkań z nim. Ktoś by się zastanawiał czemu nie walczę o prawo
do niego? Nie walczę bo nie mam szans z racji mojego zawodu, ciągłe wyjazdy nie
pozwalają mi na opiekę nad nimi. W każdej wolnej chwili jadę do Krakowa i
odwiedzam ją. Wiem, że oni też tam czasem bywają, bo pojawiają się tam od czasu
do czasu nowe znicze. Już na pamięć przemierzam drogę na jej grub. Rozmawiam z
nią. A czasem łudzę się, że może Maria i Antoni właśnie dziś, teraz przyjadą na
cmentarz z Igorem, że mogę wreszcie go zobaczę. Po tylu latach wiem jak cholernie
skrzywdziłem Julkę... W tedy gdy była w ciąży i w tedy gdy po nocy spędzonej z
nią zapewniałem o swoich uczuciach, które bądź co bądź były prawdziwe. Po tylu
latach wciąż nie rozumiem mojego zachowania, czemu kochając Julkę związałem się
z inną? Kurwa byłem i jestem idiotą! Maria ma rację to była moja wina! A
mi zostało się tylko łudzić, że Igor nie zapomni o mnie i kiedyś sam zechcę się
ze mną spotkać.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kochani to już koniec mojej przygody
z Wpadką ;c Pewnie, nie tak wyobrazaliście sobie koniec jej, ale nie zawszę są
happy endy ;x
Serducho trochę boli bo jest to moje co prawda 2 "dziecko"< do pierwszego macie tu link> http://kissmelovevolleyball.blogspot.com ,ale jakoś strasznie się do niego przywiązałam ;c Chyba nawet żyłam tą historią! Nie była ona zbyt długa, ale zdążyła mnie wciągnąć na maxa! ;( Chciałabym podziękować wszystkim, którzy tu byli, czytali. Kochani DZIĘKUJĘ! <3
Serducho trochę boli bo jest to moje co prawda 2 "dziecko"< do pierwszego macie tu link> http://kissmelovevolleyball.blogspot.com ,ale jakoś strasznie się do niego przywiązałam ;c Chyba nawet żyłam tą historią! Nie była ona zbyt długa, ale zdążyła mnie wciągnąć na maxa! ;( Chciałabym podziękować wszystkim, którzy tu byli, czytali. Kochani DZIĘKUJĘ! <3
Na pewno powstanie nowy blog, ale jeszcze
nie wiem o kim, dlatego kochani bierzcie udział w sondzie!
Bardzo było by miło, jakby każdy z was
zostawił po sobie choć 3 zdania recenzji. Bardzo mnie ciekawi jak podobała się
wam Wpadka ;) Wiem, że pojawiały się wszelakie błędy, za które
przepraszam! ;)
Oczywiście jak tylko powstanie nowy blog,
zamieszczę tu link do niego ;_)
Do zobaczenia na nowym blogu! ;)
PS. Kochani sprawicie mi wielką radość, jak każdy czytający zostawi pod tym ostatnim rozdziałem komentarz. Kochani proszę ;)
Lolkaa;******
poplakalam sie na koncu. Cos pieknego. Lolka dziekuje Ci za wszystko! Pieknie piszesz i pisz dalej! Przepraszam ze nie zawsze komentowalam,ale nie mialam czasu. Dziekuje jeszcze raz /@Resowiaczka29a
OdpowiedzUsuńDRAMAT, ISTNY DRAMAT!
OdpowiedzUsuńOczywiście, że tego się nie spodziewałam i nie ukrywam lekkiego szoku. Oczywiście szanuję twój wybór, bo to twoje opowiadanie. :)
Polubiłam tę historię aczkolwiek byłam z nią bardzo krótko, naprawdę w pewnym sensie jakoś mnie zaintrygowała. Twórz dalej, bo jesteś naprawdę bardzo kreatywną osobą i wartą swojej uwagi, lubię czytać to co piszesz.
Pozdrawiam :*
(Jak możesz to o swoim nowym blogu poinformuj mnie na tt. :))
Szkoda, że to już koniec. I to taki koniec. Rozumiem jak to jest żyć opowiadaniem pisanym przez siebie - nie jesteś sama :D Płaczę :')
OdpowiedzUsuńJejku no;c Płacze i tyle. Nie wiem co napisać. Andrzej to idiota i tyle. Dobrze że chociaż uświadomił sobie jak bardzo skrzywdził Julke. Szczerze? To nawet mu nie współczuje. ;P
OdpowiedzUsuńSzkoda że to koniec;c Przywiązałam się do Julki i Igorka no, do Andrzeja też ;D
Pozdrawiam.
popłakałam się :( zupełnie nie spodziewałam się takiego obrotu spraw :( mam nadzieję, że szybko zaczniesz pisać coś nowego. mogłabyś napisać mi na blogu wiadomość jak zaczniesz nowy blog? będę bardzo wdzięczna :)
OdpowiedzUsuńTo nie fer!
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się tego, łzy mi poleciały i dalej nie dociera do mnie, że to koniec wpadek...
Z niecierpliwością czekam na następne opowiadanie... ××
Jejciu, nawet się nie spodziewałam że tak to się skończy. Szkoda, że to tyle wpadek ;( Mam nadzieję że już niedługo powstanie nowy blog :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie : http://siatkowkaandresztaswiata.blogspot.com/
japierdziele :O Masakra, nie spodziewalam sie tego. Musze az szczene z podlogi zbierac.
OdpowiedzUsuńJak to JUlka nie żyje?! ._.
OdpowiedzUsuńSzukacie opowiadań, chcesz aby twoje tu było?
OdpowiedzUsuńWejdź do biblioteki!
http://bibliotekasiatkarska.blogspot.com/p/zgoszenia.html
Byłam czytałam i bardzo sie cieszę ze to robiłam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
ZAKOCHAŁAM SIĘ W TWOIM BLOGU < 3 JUŻ SIEDZĘ I PŁACZĘ < 3 MASZ TALENT ; 3
OdpowiedzUsuńHistoria studentki kosmetologi, ledwo wiążącej koniec z końce, w dzień studiuję i daje korepetycję, a wieczorami pracuję w barze. Pewnego wieczoru będąc w pracy spotyka Maćka. Czy między nimi nawiąże się jakaś relacją? Więcej nie zdradzę, ale mogę obiecać, że historia będzie całkiem inna niż zwykle bywa, dziewczyna nie będzie z bogatego domu, nie dostanie nowiuśkiej BMW na 18 urodziny, nie będzie związana z kadrą skoczków, tak jak to bywa najczęściej w tego typu opowiadaniach. Bohaterka będzie zwykłą młodą, ale i biedną studentką, która nie budzi się wyglądając idealnie, a jej włosy nie będą ułożone jakby przed chwilą wyszła od fryzjera. Tworząc to opowiadanie obiecałam sobie, że złamie wszystkie stareotypy dotyczące wyglądu i pochodzenia bohaterki, nie chce by była idealna, ani tak wyglądała, nie będzie miała koło siebie wianuszka adoratorów... Będzie inaczej! Ale reszta u mnie na blogu:) Nie ukrywam, że zależy mi na komentarzach ponieważ one bardzo motywują, a jeśli nie będę miała dla kogo pisać, opowiadanie umrze śmiercią naturalną... Zapraszam! http://ciszawokolnas.blogspot.com/ W roli głównej Maciek Kot:)
OdpowiedzUsuń