środa, 6 sierpnia 2014

Ostatnia Wpadka

Kolejne dwa dni Mały spędzał z Andrzejem i jego cudowną Andzelą, czujecie ten sarkazm? Niby za każdym razem proponowali mi bym poszła z nimi, ale jakoś wolałam oszczędzić sobie widoku tej pary. Dziś na szczęście już wylatujemy do Anglii, z czego mój syn nie jest zadowolony, za to ja od rana jestem w szampańskim nastroju! Właśnie znajdujemy się w aucie Andrzeja, który to nas wiezie na lotnisko. Oczywiście luba Wrony jedzie z nami. Po chwili Andrzej zatrzymuję samochód, by po wyjściu z niego od razu zabrał naszą walizkę.
-Mamo zapomnieliśmy kupić mi na podróż gazety Spider Mena. Przecież wczoraj było nowe wydanie!- Cholera na śmierć zapomniałam. Igor nie da mi teraz spokoju. 
-Dobra poczekajcie tu, tam po drugiej stornie jest kiosk, pójdę kupić. 
-Dobra, tylko się pośpiesz bo jeszcze odprawa przed wami. 
Ja tylko kiwnęłam głową i udałam się po tą nieszczęsną gazetę. Szybo przeszłam przez drogę i w  kiosku kupiłam co trzeba.  Igorowi wzięłam jeszcze owocowe Mentosy, jego ulubione. Szybko przeszłam przez ulice i weszłam na chodnik. Po czym usłyszałam pisk opon i poczułam przeraźliwy ból przeszywający całe moje ciało. Do moich uszu dochodził tylko przeraźliwy krzyk i płacz mojego syna, i zdenerwowany głos Andrzeja, który krzyczał do Andzeliki by zadzwoniła po pogotowie. Potem nie słyszałam już nic. 


                                            & Perspektywa Andrzeja &
  
 Lekarze robili co mogli. Boże nie wierzę, nie wierzę że Julka nie żyję. Jak ja mam to przekazać Igorowi, który to ciągle płaczę i pyta o mamę.  Andzela podjęła się zadzwonienia do jej rodziców.  Ja nie byłem w stanie. Nie wierzę w to, to nie może być prawda!! Z tego co powiedziała  Andzela, rodzice Julki przylecą tak szybo jak jest to możliwe. Sam ledwo się trzymam, a koło mnie na plastikowym krzesełku łka mała istota, połączenie jej i mnie... W ciąż płaczącego Igora wziąłem na ręce i udaliśmy się do mieszkania, Andzelika prowadziła, ja nie byłem w stanie. Nie wierzę w to, w ciąż w to nie wierzę. Z tego co wiem od Policji, kierowca mimo tak wczesnej pory był pijany, miał prawie 2 promile we krwi, stracił panowanie nad autem i wjechał na chodnik. Śmiertelnie potrącając Julkę. Mały jest w szoku, wciąż płaczę. Ja też nie mogę w to uwierzyć. Jeszcze do tego pokłóciłem się z Andzelą, na naszych oczach zginęła Julka, a ona bezczelnie mówi i to do tego przy Igorze, że tak musiało być, że to nasz los o tym wszystkim decyduję! No ludzie! Dostałem sms od mamy Julki, że mają dziś o czternastej samolot. Dwie godziny później za moją prośbą Karol pojechał po nich na lotnisko. Mały zaraz po ich wejściu do mieszkania przytulił się do babci, wciąż był wystraszony i płakał, mimo że robiłem wszystko by chodź na chwilę przestał. Jej rodzice też płakali. Później przyszedł do nas policjant, który to przekazał nam wszystkie szczegóły wypadku. Mały w tym czasie siedział z Karolem w mojej sypialni, by chodź tego mu oszczędzić.  Dwa dni później odbył się pogrzeb. Julka została pochowana u siebie w Krakowie na jednym ze cmentarzy. Wszyscy zanosili się płaczem. Ja też nie ukrywałem moich łez. Nie pomagał mi widok mojego syna, całego we łzach. Tydzień później dziadkowie z małym mieli opuścić Polskę, dlatego udałem się do Krakowa by się z nimi pożegnać. 
-Co ty tu robisz? -Spytała Maria zaraz po otworzeniu mi drzwi.
-Przyjechałem się pożegnać z Igorem. Wpuścisz mnie?- Spytałem ignorując negatywne nastawienie co do mojej osoby.
-Wchodź, ale Igor jest z dziadkiem na cmentarzu u Julki... - Powiedziała wycierając łzy. - To wszystko przez Ciebie! Przez Ciebie moja córka nie żyję! Przez Ciebie Igor nie ma matki! - Maria całkowicie wybuchła płaczem.
-Ja wiem, że ma Pani do mnie żal, ale też niech Pani mnie nie obwinia. 
- Zaraz wróci Igor, więc pożegnaj się z nim, bo to będzie wasze ostatnie spotkanie- Powiedziała już ostrym tonem.
-Jak to ostatnie?! - Krzyknąłem.
-Normalnie, nie masz do niego żadnych praw, chce Ci przypomnieć, że w papierach Igor ma wpisany ojciec nie znany!
-Ale jestem jego ojcem!
-Ale nie masz do niego prawa! 

Od tego incydentu minęło dziesięć lat. Mój syn ma już czternaście lat, a ja wciąż z nim się nie widuję. ONI wciąż zabraniają mi spotkań z nim. Ktoś by się zastanawiał czemu nie walczę o prawo do niego? Nie walczę bo nie mam szans z racji mojego zawodu, ciągłe wyjazdy nie pozwalają mi na opiekę nad nimi. W każdej wolnej chwili jadę do Krakowa i odwiedzam ją. Wiem, że oni też tam czasem bywają, bo pojawiają się tam od czasu do czasu nowe znicze. Już na pamięć przemierzam drogę na jej grub. Rozmawiam z nią. A czasem łudzę się, że może Maria i Antoni właśnie dziś, teraz przyjadą na cmentarz z Igorem, że mogę wreszcie go zobaczę. Po tylu latach wiem jak cholernie skrzywdziłem Julkę... W tedy gdy była w ciąży i w tedy gdy po nocy spędzonej z nią zapewniałem o swoich uczuciach, które bądź co bądź były prawdziwe. Po tylu latach wciąż nie rozumiem mojego zachowania, czemu kochając Julkę związałem się z inną? Kurwa byłem i jestem idiotą! Maria ma rację to była moja wina!  A mi zostało się tylko łudzić, że Igor nie zapomni o mnie i kiedyś sam zechcę się ze mną spotkać. 

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 Kochani to już koniec mojej przygody z Wpadką ;c Pewnie, nie tak wyobrazaliście sobie koniec jej, ale nie zawszę są happy endy ;x 
Serducho trochę boli bo jest to moje co prawda 2 "dziecko"< do pierwszego macie tu link> http://kissmelovevolleyball.blogspot.com ,ale jakoś strasznie się do niego przywiązałam ;c Chyba nawet żyłam tą historią! Nie była ona zbyt długa, ale zdążyła mnie wciągnąć na maxa! ;(   Chciałabym podziękować wszystkim, którzy tu byli, czytali. Kochani DZIĘKUJĘ! <3
Na pewno powstanie nowy blog, ale jeszcze nie wiem o kim, dlatego kochani bierzcie udział w sondzie! 
Bardzo było by miło, jakby każdy z was zostawił po sobie choć 3 zdania recenzji. Bardzo mnie ciekawi jak podobała się wam Wpadka ;)  Wiem, że pojawiały się wszelakie błędy, za które przepraszam! ;)
Oczywiście jak tylko powstanie nowy blog, zamieszczę tu link do niego ;_)
Do zobaczenia na nowym blogu! ;)
PS. Kochani sprawicie mi wielką radość, jak każdy czytający zostawi pod tym ostatnim rozdziałem komentarz. Kochani proszę ;)
 Lolkaa;******


13 komentarzy:

  1. poplakalam sie na koncu. Cos pieknego. Lolka dziekuje Ci za wszystko! Pieknie piszesz i pisz dalej! Przepraszam ze nie zawsze komentowalam,ale nie mialam czasu. Dziekuje jeszcze raz /@Resowiaczka29a

    OdpowiedzUsuń
  2. DRAMAT, ISTNY DRAMAT!
    Oczywiście, że tego się nie spodziewałam i nie ukrywam lekkiego szoku. Oczywiście szanuję twój wybór, bo to twoje opowiadanie. :)
    Polubiłam tę historię aczkolwiek byłam z nią bardzo krótko, naprawdę w pewnym sensie jakoś mnie zaintrygowała. Twórz dalej, bo jesteś naprawdę bardzo kreatywną osobą i wartą swojej uwagi, lubię czytać to co piszesz.
    Pozdrawiam :*
    (Jak możesz to o swoim nowym blogu poinformuj mnie na tt. :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że to już koniec. I to taki koniec. Rozumiem jak to jest żyć opowiadaniem pisanym przez siebie - nie jesteś sama :D Płaczę :')

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku no;c Płacze i tyle. Nie wiem co napisać. Andrzej to idiota i tyle. Dobrze że chociaż uświadomił sobie jak bardzo skrzywdził Julke. Szczerze? To nawet mu nie współczuje. ;P
    Szkoda że to koniec;c Przywiązałam się do Julki i Igorka no, do Andrzeja też ;D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. popłakałam się :( zupełnie nie spodziewałam się takiego obrotu spraw :( mam nadzieję, że szybko zaczniesz pisać coś nowego. mogłabyś napisać mi na blogu wiadomość jak zaczniesz nowy blog? będę bardzo wdzięczna :)

    OdpowiedzUsuń
  6. To nie fer!
    Nie spodziewałam się tego, łzy mi poleciały i dalej nie dociera do mnie, że to koniec wpadek...

    Z niecierpliwością czekam na następne opowiadanie... ××

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejciu, nawet się nie spodziewałam że tak to się skończy. Szkoda, że to tyle wpadek ;( Mam nadzieję że już niedługo powstanie nowy blog :)
    Zapraszam do siebie : http://siatkowkaandresztaswiata.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. japierdziele :O Masakra, nie spodziewalam sie tego. Musze az szczene z podlogi zbierac.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak to JUlka nie żyje?! ._.

    OdpowiedzUsuń
  10. Szukacie opowiadań, chcesz aby twoje tu było?
    Wejdź do biblioteki!
    http://bibliotekasiatkarska.blogspot.com/p/zgoszenia.html

    OdpowiedzUsuń
  11. Byłam czytałam i bardzo sie cieszę ze to robiłam.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  12. ZAKOCHAŁAM SIĘ W TWOIM BLOGU < 3 JUŻ SIEDZĘ I PŁACZĘ < 3 MASZ TALENT ; 3

    OdpowiedzUsuń
  13. Historia studentki kosmetologi, ledwo wiążącej koniec z końce, w dzień studiuję i daje korepetycję, a wieczorami pracuję w barze. Pewnego wieczoru będąc w pracy spotyka Maćka. Czy między nimi nawiąże się jakaś relacją? Więcej nie zdradzę, ale mogę obiecać, że historia będzie całkiem inna niż zwykle bywa, dziewczyna nie będzie z bogatego domu, nie dostanie nowiuśkiej BMW na 18 urodziny, nie będzie związana z kadrą skoczków, tak jak to bywa najczęściej w tego typu opowiadaniach. Bohaterka będzie zwykłą młodą, ale i biedną studentką, która nie budzi się wyglądając idealnie, a jej włosy nie będą ułożone jakby przed chwilą wyszła od fryzjera. Tworząc to opowiadanie obiecałam sobie, że złamie wszystkie stareotypy dotyczące wyglądu i pochodzenia bohaterki, nie chce by była idealna, ani tak wyglądała, nie będzie miała koło siebie wianuszka adoratorów... Będzie inaczej! Ale reszta u mnie na blogu:) Nie ukrywam, że zależy mi na komentarzach ponieważ one bardzo motywują, a jeśli nie będę miała dla kogo pisać, opowiadanie umrze śmiercią naturalną... Zapraszam! http://ciszawokolnas.blogspot.com/ W roli głównej Maciek Kot:)

    OdpowiedzUsuń